Nuda, nic się nie dzieje, z marazmu wyrywa nas telefon. Dzwoni jakiś numer komórkowy, może to wojsko polskie. Ale nie, komenda stołeczna do mojej Żony. Coś się zaczyna dziać, szkoda, Że 2 dni przed końcem izolacji mojej Żony. Padają kolejne pytanie, czy ona przebywa pod adresem, czy sama. Odpowiada, Że z dzieckiem i mężem. Policjant pyta „Czy Janusz G. to pani mąż?”, następuje chwila konsternacji. Małżonka moja odpowiada, Że jednak jej mąż ma takie samo nazwisko jak ona. Teraz po drugiej stronie słuchawki następuje zmieszanie. Pan stwierdza, Że ok, Że chodzi o moją Żonę, a pytanie o męża to przy okazji. Musieli wyciągnąć jakiś stary segregator i weryfikują dane. 😉
My natomiast postanowiliśmy iść na piknik. IŚĆ dość niedaleko, bo aż na balkon, ale trzeba korzystać z Ładnej pogody.
Swoją drogą, czy na balkonie można przebywać bez maseczek?